Błyskawicznie

 Dzisiaj Dzień Zupki Błyskawicznej... :) 

Mogłabym na tym wpis zakończyć, bo cóż tu dodać? Każdy z powyższego zdania wybierze coś dla siebie. Ja mam usmiech na twarzy. Spróbuję jednak na bazie tego zacnego święta zbudować większą wypowiedź.

Dzień ten został ustanowiony  w tym roku na pamiątkę wprowadzenia na rynek makaronu błyskawicznego, który stanowi podstawę wielu "szybkich" dań. 

Namiętnie zjadałam zupki chińskie w czasie studenckich czasów akademika. Jak wielu studentów. Uważam, że to wręcz studencka tradycja. Zupki spełniają dwie funkcje - pozwalają oszczędzać czas i pieniądze. To drugie tylko pozornie. Patrząc na skład zupki błyskawicznej, musimy liczyć się z konsekwencjami zdrowotnymi i, co za tym idzie, kosztami różnego typu. Obecnie gdy widzę kogoś spożywającego tego typu posiłek, mam ochotę krzyczeć "nie jedz tego, to chemia!". Ale przecież konsument z reguły ma świadomość powyższego faktu. Nie można nikogo na siłę zmusić do robienia lub nierobienia czegoś.

Dzisiaj już wiem, że wszystko co szybkie bywa złudne. Zwłaszcza jeśli chodzi o relacje z ludźmi. Szybkie randki, szybka miłość, słowa bez pokrycia. Żeby poznać osobę, potrzeba czasu. A poznanie z kolei pozwala na stworzenie silnej i trwałej relacji, wymagającej czasu i wkładu pracy. Kto w dzisiejszych czasach ma na to czas? 

Powtarzam moim starszym uczniom, że wszystko można zdobyć szybko i łatwo, ale ile w tym osiągniętym czymś głębi i czy to jest wtedy prawdziwe?  


Komentarze

  1. Uwielbiam "TEKSTY KULINARNE" ! Świetnie napisane. GRATULUJĘ ! Co do szkodliwości zupek chińskich, to moi Teściowie Kochani są tego zupełnym ZAPRZECZENIEM :) :) :)
    Teściowa przez dłuuugie lata "urozmaicała" swoją kuchnię tym "rarytasem".
    Nie wiem czy to z braku czasu ( a to na działkę trzeba było pojechać, a to na spotkanie koła gospodyń od rękodzieła / różne wyszywanki, haft richelieu, malowanki, wydzieranki, itp. /, a to wypad do najbliższej rodzinki urządzić, a to na ploteczki się umówić, a to ... ). Teść do kuchni się nie wtrącał, a Kochana Teściowa tak mocno tkwiła w swej kulinarnej niezależności, że nawet swej córce ani swemu zięciowi ( tu chodzi o mnie - przypisek autora ) nie pozwoliła się do przygotowywanych posiłków wtrącać. Tak i po dzień dzisiejszy jest, kiedy to po jednym dachem z Teściami mieszkamy / oni na dole, a my na górze i kolejnym piętrze - niczym Paweł i Gaweł /.
    Prowadzimy dwa ( jakże różne ) "gospodarstwa domowe".
    Ale wracając do tych zupek chińskich, sposobu odżywiania i tak w ogóle ...
    Mimo tej pozornej szkodliwości wspomnianych powyżej zupek i złego wpływu na organizm, to wspomnę tylko, że : Teściu nie tak dawno miał swoje 96 - me urodziny, a Kochana Teściowa 90 -te.
    A i rzec zapomniałem, że Teściowie każdego dnia krzyżówki rozwiązują, interesują się polityką, chadzają na spacery ( póki co "spacerownikiem" jest garaż, ewentualnie krótki spacer do naszego ogródka, gdzie razem / na huśtawce lub w cieniu parasola przeciwsłonecznego / delektują się każdą, spędzoną ze sobą chwilką ).
    Oczywiście piszę o rodzicach mej żony : "Kochani Teściowie", ale zwracam się do Nich MAMO i TATO. Są WSPANIALI ! Moich ( Rodziców ) nie mam już ponad 10 lat. Też byli, jak te dwie papużki nierozłączki. Wszędzie razem. Na spacer razem. Do sklepu razem. Zawsze razem. Na dobre i na złe ! Nawet, jak Mama odeszła do Nieba ( no bo, gdzie indziej mogła odejść moja MAMA ?! ), to Tato po dwóch miesiącach też odszedł, żeby móc z moją Mamą pójść znów razem na spacer.
    Tym razem już na spacer w zupełnie innym miejscu.
    O rany ! Chyba się ...
    No właśnie ! Ani moi Rodzice, ani Kochani Rodzice mej Kochanej żony chyba nigdy nie robili czegoś ( jeśli idzie o relacje międzyludzkie ) tak BŁYSKAWICZNIE.
    Mój Tato poznawał swoją żonę ( moją Mamę ) przez dwa lata.
    Tata mojej żony przez trzy lata chadzał do sąsiedniej wsi, aby "zdobyć" serce swej wybranki.
    Ja poznawałem moją żonę od piątej klasy szkoły podstawowej.
    Oczywiście, że już wtedy mi się podobała.
    Po podstawówce spędziliśmy cztery lata w tym samym liceum ( a nawet w tej samej klasie )
    W czwartej klasie liceum mówiono o nas, że parą jesteśmy.
    Jak widać coś w tych "plotkach" jednak było :)
    Jesteśmy ze sobą od 40 - tu lat ( Kochani Teściowie - od 65 - ciu )
    To dopiero jest Miłość !
    Oczywiście nie wszystko, co BŁYSKAWICZNE, jest "trujące" i nie zdrowe !
    Znam kilka ( no niestety kilka zaledwie ) par, które nazwać mogę SZCZĘŚLIWYMI ZWIĄZKAMI ( no chyba, że to pozory ? ).
    Znam mnóstwo dań BŁYSKAWICZNYCH, które zachwycają swym smakiem, aromatem i sprawiają samą rozkosz podniebieniu.
    Ale o przepisach, to może innym razem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze, że można spotkać wyjątki potwierdzające regułę :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty