Blues
Z tej okazji, że dzisiaj Dzień Bluesa, zachęcam, abyście posłuchali kilku wybranych utworów. Poniżej link do składanki.
https://www.youtube.com/watch?v=ZwqBxYTvkls
Kiedyś nie przepadałam za tym rodzajem muzyki. Były to dźwięki dla mnie zbyt spokojne. Irytowały mnie harmonijkowe tony, kojarząc mi się z wiejskim klimatem, od którego chciałam jak najdalej uciec. Przeciągane głosy odbierałam jako cierpienie śpiewającego.
Nadal wolę słuchać mocniejszych dźwięków, przy których można się wydrzeć i wyskakać, czyli pozbyć negatywnej energii z ciała i umysłu. Ale to wtedy, gdy odczuwam jej nadmiar i mnie nosi. Gdy jestem zmęczona, mam siły tylko na coś spokojnego i blues jest wtedy kojący. Pomimo tego, że dużo mówi o krzywdzie, tęsknocie i cierpieniu, to mnie wycisza, chyba dlatego, że czuję się podobnie jak bohater śpiewanego tekstu.
Dziś wieczorem zasypiam zdecydowanie z bluesem.
Co do zasypiania, to u mnie bywa z tym różnie ...
OdpowiedzUsuńNajczęściej słyszę przed snem, ( Z UST MEJ KOCHANEJ PIERWSZEJ ŻONY ) :
"Zgaś już swoją lampkę bo mnie razi i uchyl okno, co by nam się lepiej spało :) !"
Z "tajemnic alkowy" zdradzić mogę, że często w przedwieczornym rytuale pojawiają się :
- masażyk stópek i plecków
- wspominanie wesołych historyjek dnia minionego
- wsłuchwianie się w odgłosy, które dobiegają zza ściany od sąsiadów
- ... innych "tajemnic alkowy" ... nie będę zdradzał ( zarówno naszych, jak i sąsiedzkich )
Co do rytmu bluesa, w jakim przyszło zasypiać ostatnio AUTORCE tekstu, to zgadzam się, że niesie on za sobą wiele spokoju i ukojenia mimo, że ( jak słusznie pisze AUTORKA ) dużo mówi o krzywdzie, tęsknocie i cierpieniu.
Ciekaw jestem jakie rytmy "targają" AUTORKĄ podczas porannego przebudzenia ??? :) :) :)
Pisałem kiedyś, że mój każdy dzień zaczynam MUZYKĄ DISCO POLO !
Teksty może i nie lotów najwyższych są, ale muzyka nastawia mnie bardzo POZYTYWNIE.
Niech każdy znajdzie dla siebie coś , co potrafi nastawić Go CUDOWNIE, POZYTYWNIE, OPTYMISTYCZNIE do drugiego CZŁOWIEKA NA CAŁY DZIEŃ !!!
Rano jestem ciszą. Sama ze sobą. Dopiero w aucie zaczynam podrygiwać przy optymistycznych, energetycznych dźwiękach.
Usuń