dzień dobry!
Dzisiaj podwójne, wyjątkowe święto! Przynajmniej dla mnie, bo lubię obie sprawy, o których dzisiaj mowa. Oto obchodzimy w dniu dzisiejszym Międzynarodowy Dzień Kawy i Międzynarodowy Dzień Muzyki! Od kawy zaczynam poranki, muzyki słucham najczęściej wieczorem. Idealna klamra dnia.
Moja ulubiona kawa, to niebyt mocna, z mlekiem i odrobiną cukru. Piszę to na wypadek, gdyby ktoś kiedyś miał ochotę i okazję, aby mi taką przygotować. Jeśli zaś chodzi o muzykę, to słucham bardzo różnej, w zależności od nastroju i energii, jaką akurat w sobie gromadzę. Dzisiaj odrobinę się denerwuję, więc już w drodze do pracy włączę coś energetycznego. Bardzo lubię piosenki z edycji Męskie Granie. One są bardzo energetyczne!
No całkowicie z AUTORKĄ się zgadzam !
OdpowiedzUsuń( O rany ! Co ja taki „ugodowy” się ostatnio zrobiłem )
Dobra kawa i muzyka, na którą mamy ochotę ( a to zależy od nastroju ), to bardzo ważne elementy każdego dnia. Zwłaszcza tym właśnie warto rozpocząć dzień.
Będzie to tzw. DOBRY DZIEŃ.
Co do kawy – widzę, że gust w tej materii mamy podobny :
„niebyt mocna, z mlekiem i odrobiną cukru”.
Co do muzyki, to lubię jej słuchać o każdej porze dnia i … wieczoru.
Dzień, o czym kiedyś w jednym z komentarzy już pisałem, rozpoczynam od Muzyki Disco Polo ( od godz. 5.00 – POLSAT „Disco Gramy”). Kręcę bioderkami, przytupuję nóżkami i migusiem przygotowuję ( z uśmiechem na buzi ) śniadanko dla żonusi i dla siebie. Pierwsza kawa to dopiero taka kawa poranna w pracy. Robię, co mogę, aby choć w połowie dorównała aromatem i smakiem kawie, którą przygotowuje moja Kochana Pierwsza Żona – REWELACJA ( kawa i żona ! ).
No niestety na takie RARYTASY liczyć mogę jedynie podczas weekendu.
Żaden ekspres czy specjalnie parzona.
Rozpuszczalna, w proporcji ( kawa – cukier – wrzątek ) znanej tylko i wyłącznie mej Kochanej Pierwszej Żonie. Nigdy zapewne owej tajemnicy parzenia tak dobrej kawy nie posiądę.
Zatem w pracy zdany jestem na swoje proporcje ( myślę o kawie oczywiście ), natomiast w weekendy oraz różne dni wolne delektuję się tym , co zaoferuje mi żona ( no także myślę tutaj o kawie ).
Co do muzyki, to w tej materii jestem NIEZALEŻNY !
Wszystko ( o czym pisze AUTORKA ) zależy rzecz jasna od nastroju.
Na ogół nastrój mam dobry i często sobie podśpiewuję lub pogwizduję ( nawet podczas pracy – jeśli warunki pozwalają ).
Uwielbiam śpiewać podczas porannego golenia
( Ciekaw jestem, czy AUTORKA ma w tej materii jakieś własne doświadczenia ? )
Bywają oczywiście sytuacje i momenty ( no nie a takich „momentach” myślę jak AUTORKA ) podczas których najwspanialszą muzyką jest … CISZA.
Takie chwile potrzebne są zapewne KAŻDEMU CZŁOWIEKOWI.
Życzę, aby ( zarówno AUTORKA jak i czytelnicy ) potrafili każdego dnia znaleźć czas na :
DOBRĄ KAWĘ, DOBRĄ MUZYKĘ I … CISZĘ.