Dzisiaj mi wolno

 Narzekanie na wszystko dokoła tak naprawdę niczemu nie służy. Wprowadza w kiepski nastrój nas oraz osoby nam w życiu towarzyszące, odbiera energię, sprawia, że jesteśmy postrzegani przez otoczenie jako ci, których nic nie jest w stanie zadowolić.

Kilka lat temu na kolejnym spotkaniu z najwspanialszą na świecie psycholog Anią, usłyszałam od niej, że skoro już sobie ponarzekałam, to teraz dobrze by było coś z tym zrobić. Zdziwiło mnie to bardzo, no bo co ja miałam zrobić niby - przestać narzekać? Przecież było mi źle i ciężko, więc chyba miałam prawo jęczeć na swój los? Ania nie odbierała mi wówczas prawa do marudzenia, dała mi jedynie do zrozumienia, że z takiego zachowania nic, żadna zmiana, nie wynika. Jeśli narzekam, to znaczy, że jest mi źle, a skoro mi coś nie odpowiada, to najprościej jest to zmienić. Albo narzekać dalej. Ale to jest wówczas w dalszym ciągu stanie w miejscu.

Wtedy zabrałam się do pracy. Chyba po raz pierwszy do takiej konkretnej roboty nad sobą, a ilekroć zaczynałam uskarżać się na swój los, zwyczajnie odczuwałam wstyd, no bo ile można mnie takiej słuchać. Ponadto wiem już z całą pewnością, że to, jak wygląda moje życie, zależy tylko ode mnie. Skoro narzekam, to znaczy, że z jakiegoś powodu nie chcę dokonać zmiany i wybieram rozwiązanie wygodniejsze. Rozwiązanie oparte na biernym czekaniu, aż ktoś cudownie odmieni moje życie. To podejście odrobinę złudne, bo czasy rycerza na białym rumaku dawno minęły. 

Dlaczego dzisiaj o tym piszę? Bo dzisiaj przypada dzień hipochondryka, więc założyłam, że dzisiaj wolno wyszukiwać sobie choroby, problemy, można jęczeć, narzekać, biadolić i robić z siebie Sierotkę Marysię. Ale tylko dzisiaj. 


Komentarze

Popularne posty