rocznica

 Gdyby moje życie potoczyło się inaczej, to właśnie dzisiaj obchodziłabym 10. rocznicę ślubu. Pamiętam ten dzień i szczęście, jakie mnie wypełniało. Nie wiem czy kiedykolwiek czułam się podobnie. Albo może czułam się podobnie szczęśliwa, choć odmiennie. 

Nie żałuję decyzji, jakie podejmowałam 10 lat temu, ani tych ostatnich lat. Każda z nich do czegoś lub do kogoś mnie przybliżała, uczyła nowej lekcji życia. Dzięki postanowieniom z kiedyś jestem tym kim jestem, w miejscu, w którym chiałam być, mam w życiu ludzi dla mnie ważnych, a chyba najbardziej istotne - jestem mamą dwóch najwspanialszych przystojniaków na świecie. 

Nie zawsze w ostatnich czasach byłam tak szczęśliwie świadoma siebie. Bywało źle. Nawet bardzo. Ale moimi krokami na autostradzie życia cały czas ktoś kierował. Żaden z nich nie był przypadkowy, tak jak nie są przypadkowe zdarzenia i ludzie, których mamy okazję spotkać. 

Wśród osób, które poznałam, jest jedna, szczególna, choć zdawać by się mogło, że całkiem zwyczajna. Bo nie miłość życia, a sąsiadka, starsza ode mnie, przemiła, mądra kobieta. Już sama w sobie jest wyjątkowa, ale wyróżnia ją w moim życiu coś jeszcze. Wspólna data...

25 września 2010 roku ja tańczyłam z moim mężem w Gdańsku przy Fontannie Neptuna nasz weselny taniec, wśród promieni słońca, uśmiechów rodziny, braw przechodniów...

25 września 2010 roku moja sąsiadka po drugiej stronie Gdańska usłyszała mrożącą krew w żyłach diagnozę...

Ja szczęśliwa. Ona załamana.

Wtedy się nie znałyśmy. W ciągu 10 lat i w moim, i w jej życiu zadziało się tak wiele, każda z nas przeszła swoją trudną drogę.

Poznałyśmy się rok temu, każda stojąc na swoim balkonie. Ona z 10 - letnim bagażem i ja ze swoim. Bo los postanowił z jakiegoś nam jeszcze nieznanego powodu, nałożyć na siebie nasze ścieżki. 

Każdy człowiek, którego spotykamy, ma swoją historię, która w jakiś sposób oddziałuje na nasze życie. Nasza historia wpływa na innych. Warto, by była piękna.

Komentarze

  1. Przepięknie Autorka opisała tę całą historię, która swój początek miała 10 lat temu.
    Faktem jest, że na swej drodze spotykamy różnych ludzi i nie zawsze tylko i wyłącznie od nas zależy, którą rzeką przyjdzie nam płynąć. Nigdy nie wiemy, czy podczas rejsu nie napotkamy zbyt rwącego potoku, który spowodować może drobną awarię naszej łodzi - łodzi, którą przyszło nam "mknąć" przez życie, czy nawet wodospadu, którego moc stać się może przyczyną tragedii.

    Bardzo często, dopiero z perspektywy dłuższego czasu, możemy ocenić, czy wszystkie nasze decyzje podjęte w życiu były słuszne. Oczywiście czasu nie da się cofnąć i to, co należy do przeszłości jest dla nas tylko i wyłącznie ... wspomnieniem. Oby wspomnienia były jak najwspanialsze !

    Zapewne AUTORKA miała swoje powody, które sprawiły, iż nie obchodzi swego pięknego JUBILEUSZU ( o którym pisze na samym początku ) razem ze swym ... byłym.

    Nie mnie oceniać, czy postąpiła słusznie, czy może warto dać było jeszcze jedną ( pewnie kolejną ) szansę związkowi, czy facet ( po czasie ) okazał się człowiekiem, który na życiowego partnera totalnie się nie nadawał ?

    KAŻDY MA PRAWO DO PODEJMOWANIA WŁASNYCH DECYZJI I WARA KOMU KOLWIEK BY TE DECYZJE OCENIAĆ !!!

    Wracając do tematu ROCZNICY.
    Nie tak dawno ( w lipcu ) i my, z moją Pierwszą Małżonką, obchodziliśmy swoją rocznicę ślubu
    ( 40 - lecie pożycia ). No z tym pożyciem to różnie bywa, ale jesteśmy ze sobą od 1980 roku na dobre i na złe. W jeszcze większy zachwyt wprawiają mnie moi Kochani Teściowie, którzy ( także w lipcu ) obchodzili 65 - tą rocznicę ślubu. TYLKO POZAZDROŚCIĆ, bo w zgodzie, miłości i szacunku do siebie. Mamy WZÓR DO NAŚLADOWANIA !

    Wracając do tekstu AURORKI, do Jej pisarskiego talentu i wspaniałej umiejętności przelewania na papier myśli, do Jej wrażliwości i delikatności z jaką patrzy na otaczający Ją świat, a w szczególności na ludzi, stanowczo ZACHĘCAM, by AUTORKA zabrała się za napisanie książki.
    Będę AUTORCE kibicował i cierpliwie czekał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życzę Koledze kolejnych radosnych jubileuszy. Piękne to i dające nadzieję!
      Co do napisania książki, to jeszcze chyba nie ten etap. Póki co mam tylko Ciebie za czytelnika ;)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty