Epistolografia
Z okazji Dnia Pisania Listów postanowiłam napisać list do siebie.
Gdańsk, 9 października 2020 r.
Kochana Beatko!
Na początku mojego listu, chciałabym Cię serdecznie pozdrowić i podziękować za piękne słowa, które skierowałaś do mnie ostatnim razem. U mnie dobrze. Nie jakoś szalenie świetnie, ale staram się doceniać to, co mam. Piszę do Ciebie, bo bardzo zależy mi na tym, byś wiedziała, jak ważna dla mnie jesteś.
Wiem, że kiedyś przed laty uważałam Cię za niegodną mojej uwagi, za osobę zbyt impulsywną i naiwną. Traktowałam Cię źle - przepraszam za to. Wynikało to z mojej niewiedzy na temat prawdziwej Ciebie.
Teraz, gdy lepiej Cię poznałam, gdy zrozumiałam, co Tobą kieruje, gdy miałam okazję zrozumieć Twój system wartości oraz przeszłość, która Cię ukształtowała, wiem, jak mocną jesteś osobą, jak dobrą i wrażliwą zarazem. I jak dla mnie ważną.
Chcę byś wiedziała, że już na zawsze masz we mnie przyjaciela, wsparcie, dobre słowo i uścisk. Będę starała się Ciebie słuchać i kiedy zajdzie potrzeba - pomagać. Gdy wszyscy zawiodą, ja będę. Myślę, że znam Cię najlepiej, dlatego zostanę przy Tobie i podam dłoń, gdy tylko będę miała przeczucie, że znowu możesz myśleć o tym, by się poddać. Zawsze możesz na mnie liczyć.
Na zakończenie chcę dodać, że imponujesz mi każdego dnia, gdy widzę, jak zaczynasz od nowa. Pomimo trudów i wyzwań, jakie stawia Ci życie. I to jest w Tobie piękne.
Kocham Cię. Tak po przyjacielsku.
Twoja na zawsze - Beata
BEATKO !
OdpowiedzUsuńList piękny i nikt inny, jak Ty sama, lepiej by go nie napisał.
Ty najlepiej znasz wszystkie „zakamarki” swego JA.
Byłaś i jesteś ze sobą na dobre i na złe.
Choć czasem są momenty w naszym życiu, o których chcielibyśmy raz na zawsze zapomnieć, to przecież one były.
Nie da się ich wymazać z pamięci.
Rewelacyjnie, że AKCEPTUJESZ samą siebie, że zaprzyjaźniłaś się z samą sobą, bo to nie kto inny, jak tylko Ty musisz odnaleźć w sobie najlepszego przyjaciela.
Cieszę się, że swego PRZYJACIELA POKOCHAŁAŚ !
( tak po przyjacielsku )
W komentarzu podzielę się fragmentem ostatniego, pożegnalnego listu,
który ( w formie wiersza ) napisałem …
DLA MOJEJ MAMY !
xxxxxxxxx
Choćbyśmy bogaci nie wiem jak byli,
Wszystko stracić możemy w jednej tylko chwili
I wówczas jest jasnym niesamowicie,
Że najcenniejsze jest … ludzkie życie !
xxxxxxxxx
Z pokorą przyjąłem Twoją wolę Panie !
Zaskarżyłbym ją chętnie, napisał odwołanie
Od Twojej Panie woli,
Bo pustka straszna wokół, z rozpaczy serce boli !
Ty swoją Mamę Boże masz cały czas przy sobie,
A mojej nie ma ze mną, więc skarżę się dziś Tobie
I pytam Cię : „DLACZEGO … ?!”, i niechaj Bóg wybaczy,
Bo łez są pełne oczy i krzyczeć chcę z rozpaczy !
Przepraszam, że się skarżę ! To pewnie z tej rozpaczy
Tak w głowie mi się miesza, lecz wcale to nie znaczy,
Że woli nie szanuję !
Ja tylko głośno myślę i mówię to, co czuję !
xxxxxxxxx
Dziękuję Tobie Mamo za wszystkie z Tobą lata.
Dziękuję Ci za Tatę, za mego dzięki Brata.
Dziękuję za Twe serce i pełno w nim miłości.
Dziękuję za Twój uśmiech, za każdy dzień radości.
Dziękuję za Twą dobroć, na twarzy promyk słońca.
Dziękuję , że być mogłem przy Tobie aż do końca !
I z wiarą, i nadzieją wymawiam : "DO WIDZENIA !",
Bo życie się nie kończy, a tylko trochę … zmienia !
Już więcej słów nie powiem, bo więcej nie potrzeba !
Tyś Mamo najpiękniejszym ANIOŁEM pośród Nieba !
P.S.
Ten wiersz, Kochana Mamo, czytałem dziś dla Ciebie.
Poczytaj go czasami tym innym, co też w Niebie !