Kibel
W każdej dobrej kawiarni jest też przyjazna toaleta, więc i temat dzisiaj ekstrawagancki.
Światowy Dzień Toalet. Serio, jest takie święto. W roku 2001 w Singapurze powołano Światową Organizację Toaletową, której zadaniem jest walka o higienę i podwyższenie standardów ubikacji na świecie z uwzględnieniem szaletów miejskich. I może się to wszystko wydawać śmieszne, ale mam wrażenie, że dopiero w ostatniej dekadzie w Polsce pojawiły się przenośne toalety w miejscach publicznych i na czas wydarzeń plenerowych różnego typu, a toalety miejskie zaczęły wyglądać bardziej przyjaźnie (grupa ToiToi istnieje na terenie Polski od roku 2006, wcześniej, od 1993 stanowiła w naszym kraju 4 pojedyncze oddziały).
Pamiętam jak w czasach swojej młodości miałam szaleńczą przyjemność podróżowania autostopem po Polsce. Jedną wielką udręką było załatwianie potrzeb fizjologicznych, bo a to toalety brak, a to kluczyk u kogoś tam, a to drobnych potrzeba, a to znowu strach wejść. Nie mówiąc już o dostępności papieru toaletowego czy wody. I jakież było wówczas moje zdziwienie, gdy pewnego razu autostopowiczowe ciągoty wywiodły mnie poza granice naszego zacnego kraju ojczystego, do Niemiec. Stacja benzynowa na odludziu, wcale nie przy głównej trasie. Pytam o toaletę z obawą uzyskania informacji o jej braku. Krzaczków żadnych w pobliżu nie było. Okazuje się, że toaleta jest. Uff. Wchodzę i padam. Z wrażenia. Ale nie z takiego samego jak w Polsce. Padam, bo wręcz nie dowierzam. Przestrzeń, oświetlenie, orzeźwiający zapach... Naprawdę. I czystość dookoła. Nawet ciepła woda i pieniące się mydło. I to wszystko za darmo. Szok i niedowierzanie. Nie tylko z toalety wtedy skorzystałam. Nawet zęby umyłam i przebrałam koszulkę. Tak świeżo się poczułam.
Teraz, w XXI wieku w Polsce też spotykam podobne toalety publiczne. Z naciskiem na 'spotykam' i 'podobne'. Znaleźć takie można w centrach handlowych, na dużych stacjach benzynowych.. I w zasadzie to tyle. Ale nadal też istnieje mnóstwo takich, które omijam szerokim łukiem i za które mi wstyd. I nie mówię tylko o obsranych kiblach (inaczej tego nazwać się nie da), ale także o takich szaletach publicznych, do których można wejść jedynie uiszczając opłatę. Niektóre nawet za pomocą fotokomórki rejestrują, czy po dokonaniu jednej opłaty, wchodzi jedna osoba. Są toalety, w których opłata zależna jest od potrzeby - jedynka czy dwójeczka. Istnieją takie, nadal na kluczyk. Poproś, a będzie ci dane, parafrazując słowa Księgi Świętej. Wreszcie są też takie, do których wchodzisz i koniec. Zastanawiasz się, jak to zrobić. I myślisz, że nawet Harry Potter w składziku na miotły miał więcej miejsca.
Dlaczego toalety mają kojarzyć się z brudem i odpychać? Jak długo jeszcze w Polsce będziemy hodować wyobrażenie o wychodku idealnym? Kiedy w naszym kraju odbędzie się konferencja World Toilet Organisation, taka sama, jaka miała miejsce m. in. w Korei Południowej, Tajwanie czy Chinach? Jak długo planujemy jeszcze wieść nasze gówniane, zaściankowe życie?
W klimacie toalet - Abelard Giza ;)
Beatko !
OdpowiedzUsuńJakże istotny, choć przez wielu uważany za krępujący, temat poruszasz !
Ileż to razy spacer po dopiero co odkrywanym, podczas np. wakacyjnych wojaży, mieście sprowadzało się w najmniej dla nas pożądanym momencie do ... poszukiwania miejskiej toalety.
Czasem ( jak właściciel najbliższej, napotkanej kawiarenki pozwoli, bez rozsiadania się przy stoliku i zamawiania czegoś z menu ) możemy skorzystać z toalety w kawiarni i kontynuować naszą dopiero co rozpoczęte zwiedzanie miasteczka.
Zdarza się jednak i tak ( sam tego doświadczyłem ), że ani kawiarenki w pobliżu, ani przybytku publicznego ( a wstyd był wejść do pierwszego, lepszego sklepu i powiedzieć w czym rzecz - dzisiaj, z perspektywy czasu i doświadczenia wiem, że to żaden wstyd ), ani choćby biblioteki, basenu czy siłowni i ...
No i szukało się czym prędzej jakiegoś terenu zielonego z miejscem zacienionym, aby pęcherzowi ulżyć !
Nie będę się rozpisywał dalej w tym temacie.
Jedno jest pewne, że my chłopaki mamy zdecydowanie mniej kłopotów w tej materii niż szanowne panie. ( Ale, jak znam życie, panie w trudnych sytuacjach zawsze sobie dają radę zdecydowanie lepiej od nas czyli i w tej omawianej kwestii - kwestii toalet są bardzie zorganizowane ).
W internetowym świecie różnych informacji, wyszperałem kilka takich, które z toaletami mają ścisły związek.
"PAN KIBELEK - PIOSENKA DLA DZIECI" :
https://www.youtube.com/watch?v=DFeUe1rZ7Ew
NAJBARDZIE EKSTREMALNE TOALETY
( Zobacz jak dbać o higienę na krańcu świata ) :
https://www.youtube.com/watch?v=ZtSAsd6Ilis
"KABARET CIACH - TOALETA" :
https://www.youtube.com/watch?v=dKL2zpbuZ2A
A teraz już kończę, ponieważ ...
MUSZĘ SKORZYSTAĆ Z TOALETY !