...

 Wyjęłam piwo z lodówki, otworzyłam i pociągnęłam konkretnie z butelki. Nigdy nie zapijam emocji, jednak dzisiaj muszę zwiotczeć na poziomie myśli, bo oszaleję. Od kilku dni nic, tylko mielenie w kółko. Chyba czas już na jakieś wnioski. Dobrze, uporządkujmy fakty. 

1. Jestem singlem i dobrze mi z tym.

2. Tomek ma żonę i nawet jeśli nie chce jej mieć, to ona istnieje, tak samo jak relacja z nią. A ja nie lubię być tą drugą.

3. Chyba wolę mieć w nim przyjaciela, bo jako ewentualny facet, odrobinę za mocno mnie irytuje. 

Wniosek trudny nie jest - trzeba od Tomka odpocząć, oddalić się dosłownie i w przenośni. A potem wrócić jak gdyby nigdy nic i pozostać na stopie przyjacielskiej. 

Spokój, tylko spokój mnie uratuje. 

Dokąd zatem mogłabym pojechać w celu oddalenia się?... Może niezbyt daleko - Kąty? Zawsze chciałam pojechać tam sama. Może jakieś SPA... Wieczorem przejrzę oferty. Postanowione. I wyłączę telefon. Odetnę się od świata, niech trochę za mną zatęskni.

...

- Nie wiem, czy powinnaś się w to wtrącać.

- Nie wtrącam się, tylko porozmawiałam z przyjacielem.

- Radząc mu, co ma zrobić.

- Pytał, co myślę!

- Ewa, daj spokój. Zostaw to. Są dorośli, wiedzą, co robią.

- Właśnie nie wiedzą! Gdybyś ty go posłuchał. On sam nie wie, czego chce. A Hanka? Jakieś dąsy odstawia, fochy... Szkoda mi Tomka i tyle. No i Julii. Może powinnam do niej zadzwonić?

- Żartujesz?! Jeszcze tego brakowało! Może ona nie życzy sobie, aby sprawa ich rozwodu była roztrząsana przez obcych.

- Przyjaźnię się z nimi, nie są obcy.

- Przyjaźnisz się z Tomkiem, z Julią przy okazji. No i kiedy miałyście ostatnio kontakt?

- Nie komplikuj. Przecież chcę dobrze.

- Pamiętasz co w piekle zamiast asfaltu?

...

- Julia, cześć, Ewa z tej strony.

- Cześć Ewo!

- Nie rozmawiałyśmy ostatnio, a dowiedziałam się, że również w Twoim życiu dużo zmian. Pomyślałam, że może masz ochotę pogadać?

- Czyli już wiesz?... 

- Tak. Strasznie mi przykro. 

- Chyba można było się takiego obrotu spraw spodziewać. Chyba żadne z nas nie dbało o ten związek wystarczająco. Nie chciałam Tomka blokować. Kocham go i uważam, że ma prawo ułożyć sobie życie tak, aby być szczęśliwym. 

- Wydaje mi się, że jesteś za dobra. Każdy kryzys można przejść, może jedyne, co trzeba, to zawalczyć. Może obydwoje za szybko się poddaliście?

- Tak myślisz?

- Tak, tak myślę. Lubię was i kibicuję wam obojgu.

- Długo biłam się z myślami, rozmawialiśmy z Tomkiem, rozpatrując różne opcje i ta wydała nam się najsensowniejsza.

- Ale mówisz, że go kochasz?

- Bo kocham. Ale to chyba za mało, by dać komuś szczęście...

- Może przemyślisz to jeszcze raz? Zanim będzie za późno...

- Już jest za późno, bo odesłałam Tomkowi podpisane dokumenty do sądu. 

- Ja mówię o innym za późno.

- Co ty masz na myśli?

Komentarze



  1. Czyli Ty nic nie wiesz , nie podejrzewasz nawet, dlaczego Tomek nie walczył mocniej o wasz związek ?

    Wiem, wiem o Hance.

    Tomek mi wszystko powiedział.

    To była długa rozmowa i nawet się dziwię, że udało nam się tak spokojnie o tym wszystkim rozmawiać, o tym jego zakochaniu, czy zauroczeniu, czy jak to nazwać.

    Wiele mi opowiadał o ich przyjaźni z Hanką jeszcze z lat szkolnych, wspólnych wyjazdach, przygodach przeróżnych podczas wycieczek.

    O tym, jak początkowo traktował Hankę, jako wspaniałą, najlepszą kumpelę, której o wszystkim mógł powiedzieć, wybrać się na potańcówkę i potem bez zobowiązań wrócić do swego domu.

    Przyznał, że dopiero czas jakiś temu wszystko sobie przemyślał i spojrzał na Hankę całkiem innymi oczami.

    Powiedział o tym, co wydarzyło się tamtego wieczoru na jachcie, o wypadku, o wizycie w domu Hanki podczas jej pobytu w szpitalu.

    Jak tak opowiadał o Hance i o tym wszystkim, co ich łączyło, i co się podczas ostatnich dni zadziało, to stwierdziłam, że wiele jest także i mojej winy w tym, co się wydarzyło.

    Nie dbałam dostatecznie o nasz związek.

    Decyzję o dziecku cały czas odkładałam na dalszy, bliżej nieokreślony czas.

    Tomek natomiast marzył o pełnej rodzinie.

    Niejednokrotnie dochodziło między nami do kłótni, gdy wracał do tematu dzieci, kupna domu z ogrodem, a nawet zmiany miejsca zamieszkania.

    Nawet na kupno psa nie wyraziłam zgody.

    Cały czas myślałam o swej pracy, kolejnych stopniach awansu zawodowego, marzyła mi się … kariera zawodowa.

    No i masz …

    Czyli decyzja o rozwodzie już podjęta i nieodwracalna ?

    Tak, tak zdecydowaliśmy.

    Teraz ja zamierzam realizować swoje plany, a Tomek …

    No Tomek odnalazł chyba swoją miłość Julio ?

    Myślę Ewuniu, że tak naprawdę, to on cały czas wokół tej swojej prawdziwej miłości krążył i był blisko niej.

    Ewa !

    Dzięki za telefon.
    Jak tylko czas znajdziecie razem z Pawłem, to zapraszam serdecznie na kawę popołudniową.
    A może wpadniecie przy okazji na kolację.
    Zapraszam.

    Dzięki. Do zobaczenia zatem.


    Decyzja podjęta.

    Rzeczywiście te Kąty Rybackie i ten „Tristan Hotel & Spa”,
    w którym spędziłam miłe chwile podczas ostatnich wakacji, to dobry pomysł.

    Mają i basen wewnętrzny, i saunę, i klimat hotelu cudowny.

    Fantastyczne miejsce zarówno na spacer po lesie, jak i wędrówkę brzegiem morza.

    Odnaleźć można i cieszę, i spokój, i czas na przemyślenie tego, co wydarzyło się ostatnio.

    Muszę swoje życie poukładać na nowo.

    Najwyższy czas i pora.

    Rezerwacja dokonana.

    Jutro z samego rana wyjeżdżam na tydzień.
    ...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty