Celebracja
Dzisiaj Dzień Wódki, Koszuli i Wzajemnej Adoracji. Każde święto ustalone oddzielnie, więc powodów do radości dużo. Ja postanowiłam połączyć je w jedno.
Specjalnie na dzisiejszą okazję założyłam koszulę w ulubionych kolorach, w podobnie ulubionej sieciówce dokonałam zakupu przeraźliwie narodowego trunku o chlubnej nazwie 'Adam Mickiewicz'. Nie wiem kiedy Adaś pojawił się na rynku, nie śledzę jakoś regularnie tej branży, faktem jest, że zatrzymałam się w dziejach na Soplicy na półce. Zaskoczenie moje zatem dzisiaj było duże, gdy zobaczyłam iście literackie towarzystwo w monopolowym dziale, bo i Wokulski, i Pan Tadeusz. Może to jakiś podprogowy przekaz, że poloniści chleją najwięcej, nie wiem. Ale wracając do tematu. Zakupiłam i udałam się na adorację wzajemną, w tej koszuli, do innego osobnika, i tu uwaga - on też był - ten osobnik - w koszuli! A nie wiedział, że jest takie święto! Pytałam.
I tak sobie pogawędziliśmy miło, powspominaliśmy przeszłość. Staraliśmy się mówić literacko, coby Mickiewicza nie urazić. I tak pewnie było mu smutno, bo go do towarzystwa nie zaprosiliśmy. Mickiewicz z murzynkiem... to jakoś się gryzie.
Podsumowując stwierdzam, że uwielbiam te wszystkie święta, bo rozwijają kreatywność i dostarczają mnóstwa nowej wiedzy i wrażeń. Zachęcam do świętowania! Czuwaj! (bo nie wiesz, z czym i kiedy wpadnę do Ciebie)
Beatko !
OdpowiedzUsuńA co tam !
Niech wiedzą !
I tak gadają i pewno na języki już sobie nas wzięli !
To przecież nawet i te koszulki nasze, w których przyodziani byliśmy od początku spotkania po jego zakończenie, a i nawet sam Adaś, co jeno z naklejki na butelce na nas spoglądał czekając chwili, by banderolę podatkową zerwać, nakrętkę sprytnie jednym ruchem odkręcić i zasmakować drzemiącej w butelce mocy, zaświadczyć mogą wszem i wobec, żeśmy spotkanie nasze
( bo to Ty byłaś tym cudownym gościem, co wraz ze swą latoroślą wstąpił w progi mego domu, aby celebrować adorację wzajemną ) poświęcili na :
fantastyczną rozmowę ( „I tak sobie pogawędziliśmy miło, powspominaliśmy przeszłość” ),
degustację kawy,
wypieków ( kilkudniowe ciasto drożdżowe z dużą ilością kruszonki oraz, jeszcze ciepły murzynek ),
wspólną zabawę ze wspomnianą już latoroślą ( zabawy rysunkowe, budowanie toru przeszkód dla samochodzików, tworzenie wymyślnych tworów z magnetycznych pałeczek i kulek, … )
Rzeczywiście !
O tym, że owego dnia była istna kumulacja Dni Przedziwnych
(Dzień Wódki, Koszuli i Wzajemnej Adoracji) nie wiedziałem.
Tym piękniejsze dla mnie były te wszystkie zestawienia, połączone w jedną całość.
Dzięki wielkie Beatko ! :)
Tak przy okazji !
Dotarłem do owego Kalendarza Dni Nietypowych.
Uwielbiam rewizyty !
Zatem Beatko !
Czuwaj!
(bo nie wiesz, z czym i kiedy wpadnę do Ciebie)
Ja też sie spóźniłam nieco, ale już nadrabiam wszystkie trzy. Uwielbiam to robić. Koszula jest, wódki brak, jasna cholera, adoracja jest, czy wzajemna nie wiem🙄
OdpowiedzUsuń