Powrót

 Usłyszałam dzisiaj zdanie, które wbiło mnie w podłogę. Choć wyrwane z kontekstu, daje do myślenia.

"Chciałem być kimś, ale zapomniałem..."

Kim chciałeś być? Marynarzem? Kiedy i dlaczego zapomniałeś? O sobie zapomniałeś? 

W przeszłości byłeś w grze. Miałeś cel i plan. Tańczyłeś na scenie swojego życia. Lecz w pewnym momencie dołączył do ciebie niechciany przyjaciel strach. Bardzo wpływowy. Uzależnił cię od siebie, wmawiając ci, że nie jesteś dość dobry, interesujący i że nie zasługujesz na sukces. Zszedłeś ze sceny. Zwiałeś w krzaki i kryjesz się w nich do teraz. Znienawidzony już dzisiaj przyjaciel strach nadal na stanowisku. Tuż obok, za plecami. Czujesz jego oddech na szyi. Sapie i nie pozwala zapomnieć o swojej obecności. I choć czasami wydaje ci się, że może mógłbyś go pokonać, on wtedy rośnie w siłę. Zatem dalej siedzisz w krzakach, uciekając tam przed... samym sobą. 

Uwierzysz mi, jeśli powiem, że wystarczy, byś się zatrzymał? Twój strach również przystanie. On jest za tobą, nigdy przed. Idzie po twoich śladach. Zatrzymaj się. Odwróć. Spójrz na niego. Zobacz, jaki naprawdę jest słaby. On karmi się tobą. Ty masz moc. On tylko pozorną. Ujarzmij go wzrokiem, oswój, a zacznie się zmniejszać. Możesz wygrać, to tylko kwestia wyboru. Możesz znowu wrócić na scenę, wytańczyć swój taniec i poczuć dumę nie tylko z podziwu trzytysięcznej publiczności, ale przede wszystkim z własnego zwycięstwa. 

Skąd to wiem? Ja też kiedyś miałam takiego złudnego przyjaciela, ale postanowiłam wybrać życie. 




Komentarze

  1. Chylę czoła autorce powyższego tekstu !

    Los sprawił, że ten dzisiejszy dzień ( 10 kwietnia ) od lat już jedenastu przypomina nam o smoleńskiej katastrofie.

    Dzień dzisiejszy był także dniem pożegnania w Bazylice archikatedralnej w Łodzi, a potem na cmentarzu w Grotnikach, znanego piosenkarza, autora zupełnie inaczej odczytywanych teraz tekstów Krzysztofa Krawczyka.

    I … ( co najsmutniejsze dla całej mojej Rodziny ) dzień dzisiejszy, to także dzień, w którym mój szwagier przegrał nierówną walkę z COVID – 19 ( nieistotne teraz z jaką jego odmianą )

    Odszedł nad ranem o 4.45, jakby cichaczem, nie budząc nikogo, chciał wyruszyć i wyruszył w swą ostatnią podróż.

    Tak pięknie Beatko pisałaś ostatnio właśnie o drodze, o autostradzie, którą jedziemy przez życie, zmierzając do określonego, znanego nam jedynie ( a najbardziej Temu Najwyższemu ) celu.

    Rysiek ! ( do brata mej żony te słowa )

    Wyskoczyłeś z życia, jak z pędzącego tramwaju !

    Czy tak spiesznie Ci było Ryszardzie do Raju ?

    Myślą, że wnet wrócisz, jak zawsze … do domu !

    Wszak wyszedłeś na chwilkę, nie mówiąc nikomu

    I czekają z nadzieją, wszak ona … ostatnia !

    Czas chyba rzec wszystkim, że jednak to … matnia !

    PS.
    Szczęśliwej drogi Rychu !


    Beatko !

    Pięknie napisałaś, cytując ( zasłyszane dzisiaj przeze mnie wiele razy podczas uroczystości pożegnalnych Krzysztofa Krawczyka ) słowa :

    „Chciałem być …”

    Każdy z nas ma jakieś plany, marzenia związane z naszą przyszłością, z dorosłym życiem.
    Faktem jest, że bardzo często paraliżuje nas strach jakowyś, aby swoje marzenia spełniać.

    Ty jesteś dla mnie najlepszym dowodem na to, że mimo wszystko, jak to się mówi : „Trzeba obrócić się na pięcie i chwycić byka za rogi !”

    Jak tylko mamy wybór, to zawsze warto wybrać życie.

    Życie dla siebie, dla naszej Rodziny, a często życie ( chociaż trochę ) także dla innych.

    Raz jeszcze dzięki, że jesteś !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakiego Ty mi dajesz powera!.
      Przykro mi raz jeszcze z powodu szwagra. On nie miał wyboru. Tylko żywi mają i mogą wybrać życie.

      Usuń
  2. Do swego tekstu chciałem dołączyć jeszcze coś do posłuchania.

    Krzysztof Krawczyk

    "Chciałem być ..." :

    https://www.youtube.com/watch?v=3z-jNRAwSHk

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratuluję wyboru!Najważniejsze poznać przeciwnika i znaleźć skuteczny oręż do zwycięstwa!Serce rośnie!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty