1 sierpnia

No i mamy sierpień. Prawda, że to już zupełnie inna rzeczywistość? Gdy wypowiadam nazwę tego miesiąca, od razu jakoś tak bardziej czuję się w ryzach i gotowa do pracy. To pewnie z powodu tego 'r'. Sierpień to pierwszy miesiąc, w którym już na poważnie zaczynamy gromadzić zapasy na zimę.
W moich wspomnieniach z dzieciństwa sierpień to przede wszystkim żniwa. To falujące na wietrze bladożółte kłosy. To ryczące, czerwone kombajny, które widać w każdej stronie pola. To mój tata wracający z pracy po północy, bo nocą w PGR - ach też się kombajnuje. To rżysko wszędzie i pokaleczone od niego nogi. Jaka byłam dumna z tych podrapanych nóg. Bo to przecież oznaczało, że się nabiegałam po polu, czytaj - napracowałam.
O żniwach jeszcze tu będzie później. Teraz chcę się zatrzymać przy czym innym. Przy Warszawie.
O Warszawie można by dużo powiedzieć. Ja często mówiłam, że jej nie lubię. Bo nie lubię tej głośnej, różowo - nowoczesnej, słoikowej. Będąc w liceum wiedziałam, że nie chcę w stolicy studiować, bo wydawała mi się nieciekawa. Tak naprawdę wtedy nie wierzyłam w siebie i w to, że mogłabym dostać się do Warszawy na studia i utrzymać się.
Tak naprawdę, wcale jej nie znam. Nie odkryłam nigdy pięknych zakątków do spacerowania, ciekawych miejsc do zobaczenia, ani kawiarni z klimatem.
Chyba najbliżej mi do tej Warszawy, którą znam z literatury. Do starej z powieści Prusa i tej bardziej współczesnej z "Kamieni na szaniec". Słucham o Warszawie w wypowiedziach aktorów, malarzy, muzyków i przede wszystkim kojarzy mi się z centrum rozwoju kultury.
Dopiero rok temu po raz pierwszy w swoim życiu byłam na spacerze w Warszawie, nie z wycieczką i nie po to, by coś załatwić. Miałam czas, by zachwycić się pięknymi budowlami - Pałacem Chopina czy Pałacem Prezydenckim, kamienicami na Starówce.
Mam sentyment do tej Warszawy, która 1 sierpnia o 17. solidarnie wstrzymuje ruch na ulicach i uruchamia syreny alarmowe.
W ubiegłym roku zainicjowaliśmy z moimi synami nową tradycję - tego dnia o 17. staramy się być w centrum Gdańska. Przystanąć obok grupki harcerzy czy kombatantów i poczuć tę chwilę sprzed lat, poczuć się jakąś jednością z innymi. Dzisiaj też będziemy z Tobą Warszawo.

Komentarze

Popularne posty