Walka z wiatrakami

 Niestety jestem idealistką. Może dlatego wciąż tak mało zarabiam. Każdego dnia uparcie wierzę, że swoim niemym krzykiem i niekrzywdzeniem innych zdołam zmienić świat. Nieustająco powtarzam tym, do których mam dostęp, że wrażliwość na drugiego człowieka, empatia i chęć niesienia pomocy stanowią o wiele większe bogactwo niż rzeczy gromadzone w naszym otoczeniu. 

Czasami upadam w swoich przekonaniach. Najczęściej wtedy, gdy ograniczenia finansowe powodują inne ograniczenia w stosunku do mnie lub mojej rodziny. Albo wtedy, gdy oczywistym jest, że ten, kto ma więcej pieniędzy, ma też więcej do powiedzenia. Wtedy ogarnia mnie, delikatnie mówiąc, gniew. 

Bardzo często też zdarza się sytuacja taka jak dzisiaj, że dochodzę do wniosku, iż ludzie z innymi niż ja poglądami mają przewagę liczebną. I wtedy zaczynam się bać. Co się dzisiaj zadziało? Ktoś z mojego otoczenia powiedział, a pozostali mu przytaknęli, że przez kogoś innego z naszego otoczenia ci pierwsi coś stracili. Na czym zdaniem grupy polega wina tego kogoś jednego? Na tym, "że przez niego".

Osoba, która choruje nie robi tego na własną prośbę. Nie ona wymyśliła wirusy i procedury z nimi związane. Gdzie się zaraziła? Nikt tego nie wie, bo mogła wszędzie. Tak jak każdy z nas. Nie rozumiem zatem jej winy.

Natomiast najbardziej zastanawiający jest brak współczucia dla osoby chorej oraz brak myślenia związany z wypowiadaniem słów oskarżenia pod jej adresem. Jak ta osoba ma wrócić do swojego życia sprzed choroby, skoro zarzuca się jej działanie na szkodę dużej grupy ludzi? Jak ma sobie z tym poradzić? Jak czulibyśmy się na jej miejscu? I czy współczucie, empatia, troska o drugiego człowieka są w dzisiejszych czasach pojęciami pustymi bądź obco brzmiącymi?

Komentarze

  1. Bardzo dziękuję AUTORCE, że poruszyła ten, jakże istotny właśnie teraz ( w czasie tzw. pandemii ) temat. I ja stałem się "OBIEKTEM" zainteresowań niektórych, niepracujących mamusiek, mających czas na wymyślanie przeróżnych historyjek, pełnych sensacji plotek, pomówień.

    Ciągłe domysły z ich strony : " Dlaczego Go NIE MA ?", "Co się dzieje ?", "Nie widać Go podczas zdalnego nauczania - dlaczego ?", "CHYBA SIĘ IZOLUJE ", "PEWNO JEST POZYTYWNY"
    "Ktoś słyszał ponoć, że kaszlał i miał katar !", "Był ponoć w szpitalu ?"

    DEMENTUJĘ WSZYSTKIE PLOTKI NA MÓJ TEMAT !!!

    Jedyne, co mam ( póki co ) POZYTYWNE, to myślenie o mojej Rodzinie, o Kochanej Pierwszej Żonie, o Kochanych Teściach ( 97 lat i 90 lat ), o moich dzieciach Kochanych, o wnuczętach, które są Skarbem Największym dla mnie, o moich przyjaciołach ( tych prawdziwych ), o ...

    O wielu rzeczach myślę POZYTYWNIE i staram się każdy dzień rozpoczynać POZYTYWNIE, z DOBRYM NASTROJEM, z nastawieniem pełnym szacunku do drugiego człowiek, staram się być TOLERANCYJNYM CZŁOWIEKIEM i tego samego oczekiwałbym od innych !

    Nawet do ludzkiej GŁUPOTY staram się podchodzić żartobliwie.
    Nie cierpię : CHAMSTWA, PONIŻANIA DRUGIEGO CZŁOWIEKA, WYWYŻSZANIA SIĘ PONAD INNYCH z racji posiadanego stanowiska lub zgromadzonej ilości pieniędzy.
    TEGO NIE CIĘRPIĘ !!!

    Niestety różne, trudne sytuacje życiowe ( a do takich zapewne należy czas pandemii ), pokazują , jakimi jesteśmy ludźmi. Ta niecodzienna dla wszystkich i anormalna rzeczywistość ma jedną wspaniałą zaletę. Jest okazja by dać się poznać z prawdziwej strony.

    No właśnie ! Ciekaw jestem, czy ktoś z nas próbował zerknąć do lustra, a może przez przypadek podsłuchał, co o nas myślą inni. Czy mamy w sobie tyle odwagi, by poznać prawdę o sobie ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wykorzystam motyw lustra w kolejnym poście. Dziękuję za inpirację.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty